Julian Tuwim
Natręctwa językowe, nieznośne manieryzmy w mowie potocznej stały się ostatnio nieoficjalną normą, szczególnie widoczne zwłaszcza w mediach. W niełasce znalazł się język synonimów, czyli wyrazów bliskoznacznych, wzbogacających każdą wypowiedź, czy tekst pisany.
Przykłady:
- To prawdziwa paranoja - nagminnie nadużywane w mowie potocznej medyczne określenie przewlekłej psychozy - zamiast: to bez sensu, absurdalne, głupie, nonsensowne, nielogiczne.
- Łaał (brzmieniowo) - odpowiedniki synonimiczne to: super, brawo, gratulacje, cieszę się, fajnie.
- O'kay (zamiennie) - dobrze, w porządku, zgadzam się (w telewizji przez godzinę naliczyłem 12 okejów - ata)
- To jakieś chore - nienormalne, wadliwe, wypatrzone, patologiczne.
- Spoko - spokojnie, zgoda, dobra.
- To jest szok - inaczej: zaskoczenie, zdumienie.
- Taa daam - otwieram, uruchamiam, zaczynam.
- Pogięło Cię - zwariowałeś, zbzikowałeś, skiksowałeś, jesteś niepoczytalny, bezsensowny.
- To jakiś koszmar - wariactwo, obłęd, szaleństwo.
Warto też wiedzieć, że...
- Imię zawsze i w każdej sytuacji występuje przed nazwiskiem.
- Zawsze włączać - nigdy włanczać.
ata.