biedny astronom
Posłanka, prof. Krystyna Pawłowicz ze swoją kultura osobistą przypomina ordynarną, jędzowatą przekupę ze stoiska z warzywami. Ale jaka partia, to i takie w niej damy.
Karol z Os. Złotego
Pewna sprawa zastanawia mnie i nie daje spokoju. Moja starsza siostra, kilkanaście lat temu wyszła za mąż za amerykańca i od 3 lat ma obywatelstwo amerykańskie. Czynnie udziela się w chicagowskiej Polonii. Mieszka przy Belmont Avenowe i ostatnio miała nawet okazję uczestniczyć w Paradzie Konstytucji 3-go Maja. Jak są wybory w Polsce, to pierwsza staje w konsulacie, w kolejce do urny. Jednocześnie telefonicznie i na skypie dopytuje się, co sadzę o sytuacji w kraju, czy na jakiego kandydata na prezydenta mam u siebie zagłosować. Mniej już interesuje ją, co zmieniło sie w Dzierżoniowie, na ulicy Krasickiego gdzie się wychowałyśmy. Wedłóg mnie Polonia za granicą nie powinna uczestniczyć w wyborach w Polsce, bo nie zna tutejszych i bieżących realiów. W USA ponad 10 mln. amerykańców ma polskie korzenie z tego duza część z nich uczestniczy w głosowaniach. Podobno PiS wygrał wybory właśnie dzięki głosom amerykańskiej Polonii. Wedłóg mnie coś to jest nie tak.
Krystyna
(nazwisko zastrzeżone)