To jakieś szaleństwo, brak profesjonalizmu, czy złośliwość rzeczy martwych. Od dwóch dni (13 i 14 listopada) wielokrotnie i o różnych porach próbowałem połączyć się z którymkolwiek z oddziałów szpitala powiatowego przy ul. Cichej. Facet z automatu ględzi przez kilka minut wymieniając z kim to mogę rozmawiać, a ja obojętnie już z kim czekam ponad 10 minut - dosłownie - i nic.